Mumia Faraona Tutenchamona zapaliła się w sarkofagu po pośpiesznym zabalsamowaniu olejem lnianym.
Pierwsze przesłanki o stosowaniu oleju lnianego do otrzymywania z niego materiałów o konsystencji dzisiejszych tworzyw sztucznych pochodzą w okresu świetności Egiptu sprzed 3-5 tysięcy lat. W tym przypadku dotyczy to procesów balsamowania mumii dostojników egipskich. Najważniejszą procedurą balsamowania było systematyczne, wielokrotne powlekanie olejem lnianym owiniętych w bawełniane bandaże mumii. Miało to na celu „zakonserwowanie” faraona na wieczność aby spędził swoje życie pozagrobowe w należnym jemu przepychu i doskonałości.
Procedura wielokrotnego nasączania mumii wymagała dłuższego okresu czasu trwającego około 40 dni aby olej lniany wsiąkł i uległ samoistnie przemianie w twardą powłokę. Spektakularnym okazały się konsekwencje balsamowania najbardziej znanego nam faraona Tutenchamona, który zmarł w młodzieńczym wieku, ginąc pod kołami pędzącego zaprzęgu w czasie prowadzonej wtedy wojny. Badania współczesne pozwoliły ustalić szczegóły dotyczące rodzaju jego ran bez konieczności otwierania mumii i potwierdziły przypuszczenia, że ciało faraona zostało w wypadku bardzo mocno okaleczone.
Naukowcy wnioskują, że te poważne obrażenia ciała były przyczyną przyspieszonego procesu balsamowania mumii faraona, który w swoim młodym wieku nie miał jeszcze przygotowanego grobowca i przy ciężkich uszkodzeniach jego ciała podjęto decyzję aby skrócić czas całej procedury przygotowań do jego pochówku i w rezultacie nie odczekano rutynowo wymaganych 40 dni. Po odnalezieniu grobowca Tutenchamona w roku 1922 i po otwarciu jego sarkofagu stwierdzono, że mumia znajduje się w bardzo złym stanie wskazującym na jej spalenie już w zamkniętym sarkofagu. Dzięki współczesnym metodom diagnostycznym udało się ustalić, że przyczyną zapalenia się mumii Tutenchamona był samoczynnie zainicjowany pożar w sarkofagu spowodowany niewyschniętym i jeszcze reagującym polimeryzacyjnie z wydzieleniem ciepła olejem lnianym.
Tymi przedstawionymi przykładami chciałem podkreślić, że olej lniany jest bardzo reaktywną substancją, która przy dopływie tlenu z powietrza czy napromieniowaniu światłem UV z promieni słonecznych prowadzi do niebezpiecznych szybko zachodzących reakcji polimeryzacji z wydzieleniem ciepła. Jestem przekonany, że spożywanie tak reaktywnych olejów roślinnych zawierających wielonienasycone wiązania podwójne w swojej strukturze chemicznej, szczególnie kwasy tłuszczowe z grupy omega-3, stwarzają znacznie groźniejszy i poważniejszy problem dla naszego zdrowia aniżeli jesteśmy to dzisiaj w stanie przewidzieć. Jedyną bezpieczną metodą spożywania niewielkich i niegroźnych ilości takich wielonienasyconych tłuszczów roślinnych jest jedzenie w naturalnej formie ziaren i orzechów w sałatkach warzywnych i deserach, a nie spożywanie olejów z nich uzyskanych.
Potoczne nazewnictwo tłuszczów
Określenia „tłuszcze nasycone” dla wszystkich rodzajów tłuszczów zwierzęcych czy „tłuszcze nienasycone” dla wszystkich rodzajów tłuszczów roślinnych oraz pojęcie „kwasów tłuszczowych OMEGA-3” dla kwasów tłuszczowych wielonienasyconych są wyłącznie skrótem myślowym. Jak wynika z załączonej tabeli wszystkie rodzaje tłuszczów zwierzęcych i roślinnych są mieszaniną estrów wszelkiego rodzajów kwasów tłuszczowych nasyconych i nienasyconych oraz glicerolu. Utarło się w mowie potocznej zaliczanie wszystkich tłuszczów pochodzenia roślinnego do grupy „tłuszczów nienasyconych” z uwagi na większościowy udział kwasów mononienasyconych i wielonienasyconych w ich składzie. Są one ciekłe w temperaturze pokojowej i posiadają jednak również pewien mniejszy udział nasyconych kwasów tłuszczowych.
Tłuszcze zwierzęce nazywane „tłuszczami nasyconymi” posiadają natomiast w swoim składzie więcej kwasów tłuszczowych nie posiadających żadnego podwójnego wiązania w ich łańcuchach węglowodorowych. Są stałe w temperaturze pokojowej i zawierają również niewielkie ilości kwasów tłuszczowych nienasyconych. W przyrodzie nie występują tłuszcze zawierające wyłącznie tłuszcze nasycone lub wyłącznie tłuszcze jednonienasycone czy wielonienasycone i dlatego takie potoczne przyporządkowanie ich nazw jest chemicznie niewłaściwe i może prowadzić do błędnych interpretacji.